„Niech mi każdy powie szczerze, Skąd się wzięły dziury w serze?” Indyk odrzekł: „Ja właściwie Sam się temu bardzo dziwię.” Kogut zapiał z galanterią: „Kto by też brał ser na serio?” Owca stała zadumana:...
„Jak się zegarkowi powodzi?” „Owszem, niczego, chodzi.” „Podobno spieszy się o trzy minuty?” „Owszem. Jest trochę zepsuty.” Zegarek w duchu klnie, Bardzo mu to nie w smak, Chciałby powiedzieć:...
We wsi Duże Kałuże Siedział wróbel na murze I ćwierkał wniebogłosy: – Jestem nagi i bosy, Nie mam dachu nad głową, Nie mam nic, daję słowo! Poszedł wróbel do pliszki: – Pożycz mi ze dwie szyszki, Ogromnie szyszki lubię, Ziarnka sobie...
Ryby, żaby i raki Raz wpadły na pomysł taki, Żeby opuścić staw, siąść pod drzewem I zacząć zarabiać śpiewem. No, ale cóż, kiedy ryby Śpiewały tylko na niby, Żaby Na aby-aby, A rak Byle jak. Karp wydął żałośnie skrzele: „Słuchajcie mnie...
Samochwała w kącie stała I wciąż tak opowiadała: „Zdolna jestem niesłychanie, Najpiękniejsze mam ubranie, Moja buzia tryska zdrowiem, Jak coś powiem, to już powiem, Jak odpowiem, to roztropnie, W szkole mam najlepsze stopnie, Śpiewam lepiej...
Pojechał Michał pod Częstochowę, Tam kupił buty siedmiomilowe. Co stąpnie nogą – siedem mil trzaśnie, Bo Michał takie buty miał właśnie. Szedł pełen dumy, szedł pełen buty, W siedmiomilowe buty obuty. W piętnaście minut był już w Warszawie:...
„Piotruś nie był dzisiaj w szkole, Antek zrobił dziurę w stole, Wanda obrus poplamiła, Zosia szyi nie umyła, Jurek zgubił klucz, a Wacek Zjadł ze stołu cały placek.” „Któż się ciebie o to pyta?” „Nikt. Ja jestem...
Na ulicy Trybunalskiej Mieszka sobie Staś Pytalski, Co gdy tylko się obudzi, Pytaniami dręczy ludzi. W którym miejscu zaczyna się kula? Co na deser gotują dla króla? Ile kroków jest stąd do Powiśla? O czym myślałby stół, gdyby myślał? Czy lenistwo...
Miał stryjek pod Gródkiem Chałupę z ogródkiem. „Dużo z tym zachodu, Dosyć mam ogrodu!” I wszystko, co miał, to Zamienił na auto. Zyskał wiele-mało, Dobrze mu się działo. Jeździł autem tydzień, Kiepsko jakoś idzie. „Dużo z tym...
Mieszkał w Wiśle sum wąsaty, Znakomity matematyk. Krzyczał więc na całe skrzele: – Do mnie, młodzi przyjaciele! W dni powszednie i w niedziele Na życzenie mnożę, dzielę, Odejmuję i dodaję I pomyłek nie uznję! Każdy mógł więc przyjść do suma I...