Czarów pełne jej strumienie Niejednego są marzeniem. Wstęgą swą mknie tu z daleka. Przedszkolaków wizyt czeka. One z nią witają wiosnę, Wtedy zawsze są radosne. Koniec zimy mając w planie I z Marzanną pożegnanie. Jej źródełko z gór wypływa, Gdzie...
Mała Lidka na śniadanie Chce dziś takie oto danie: Dwa racuchy z powidłami I herbatę z malinami. Wojtek chce zaś mleko z miodem. Rankiem lubi on osłodę, Grzanki z serem roztopionym Ostrym ketchupem skropione. Dla Marcina oraz brata Mleczna zupa...
Złota kaczka powiedziała: – Nie chcę być już więcej sama! Zabierz moje złoto precz. Za to chcę przyjaciół mieć. Wyszła dziarsko z bajki swej: – Samotności nadszedł kres! Rozdać muszę swe talary. Nie chcę wracać do pieczary. Piórka...
Zupa dziś będzie: – Na zdrowie! Pewnie dzisiaj mama powie. – Ale mamo, czemu zupa? Do niej jest potrzebna lupa! By zobaczyć czy nie ma tu Ości, kości oraz chwastów! – Zupa jest podstawą diety – Mama mówi bez podniety. Bowiem już od...
Długa jest lista życzeń na święta… Co chce się w myślach, co chcą oczęta? I gdy przychodzi już gwiazdki czas Wszyscy prezentów pragną na raz. Mama chce znowu nowe kolczyki, Bo stare już dawno – to nie te szyki. Tata napisał do Mikołaja...
Mama, mamo – a czemu żyrafy, Mówisz tak zawsze, chowamy do szafy? Przecież ich te długie szyje Są dłuższe niż te kije, Co to z tatą odarte z liści Do łuków robienia przynieśliśmy. I Ty wtedy krzyczałaś, Wyrzucić wszystko kazałaś, Że do szafy...
Dziś śnieg pada kolorowy Niczym piórka modnej sowy. Dachy tęczą kryje całe Od kominów po powałę. Nad ulicą prószy błękit, Jak pierzyna bardzo miękki. W parku zaś czerwono pada, Truskawkami świat okłada. Wokół barwna kołdra leży. Barw nie zliczysz i...
Sznurowadła raz odparły: Myśmy chyba się rozdarły? Takie ciężkie nasze życie, Że rozrywa nam się szycie. Dziurki w butach są okute. Chyba musimy być drutem, Aby wiecznie naciągane Nie rozerwać się ściągane. Na nic piękne tu pętelki. Tutaj kłopot...
Telewizor, choć starszawy Wyświetlając różne sprawy Stoi pośrodku pokoju, Pędząc życie pełne znoju. Od lat członkiem jest rodziny. Widzi śmierci, narodziny. Świat wokoło niego gna, A on ciągle w miejscu trwa. W kineskopie go już strzyka, Niejedna...
Do miasta zjechali turyści. Zaczęli na rynku. Od wiśni. A rynek nasz jest wspaniały, W kamieniu brukowym cały. Jest piątek. To dzień jest targowy. Turystów znów autobus nowy Zatrzymał się właśnie pod płotem, Gdzie stoją jarmarczne namioty. I już...

