Za zamarźniętą szybą Wielkiej sklepowej wystawy Niedźwiadek rozmawia z rybą, A serwis z młynkiem do kawy. Lalka w różowej sukience Na wózku oczy wywraca, A druga wyciąga ręce W stronę śmiesznego pajaca. Jaskrawe piłki gumowe Leżą, jak dziwne owoce...
Odchodzi od nas Stary rok I pyta — czy pamiętasz? Trza odprowadzić go krok w krok Tam, gdzie ma iść — na cmentarz. Pod te krzyżyki, gdzie od lat Odchodzą stare lata, — Gdzie się zkolei każdy kładł W grób dziada, ojca, brata. Bo każdy rok, co tutaj...
Tysiąc złotych serduszek Na choince się świeci. Czy to płomyczki świeczek? Czy to serduszka dzieci? Trzepocą na gałązkach W takiej wielkiej uciesze, Aż się w złotych orzeszkach Raz wraz iskra zakrzesze. Próżno chce je uciszyć Śnieg z posrebrzanej...
Szabla jestem — szabelka, Co blachą w słońcu gra. Dziecinna, mała, wielka, — Zawsze ta sama — ja. Ktokolwiek po mnie sięga I pragnie ująć w dłoń, Ma wiedzieć, że przysięga I bierze rozkaz — «broń!» Więc, gdy mię raz przypasze I godnie nosie chce...
Macie tutaj przed wami Szopkę z trzema królami I z tym strasznym Herodem, Co go krew dzieci plami. Gwiazda nad żłobem świeci. Król jeden, drugi, trzeci… A może to za króle Przebrane polskie dzieci?.. Ten jeden od Poznania, Ten z Warszawy...
A w wielkiem mieście na ulicy Tłum rozbawiony płynie W ten wigilijny zmierzch, w śnieżycy, O późnej już godzinie. Wozów, pojazdów sznur się spieszy: Turkocą, trąbią, dzwonią, — W obładowanej ludzkiej rzeszy Z paczkami wszyscy gonią. Choinek stosy...
Może w bory, w śnieżne bory, Gdzie choinek rośnie tyle, Przylatują też anioły Na tę jedną w roku chwilę. I, wybrawszy jedno drzewko, Stroją je w tęczowe włosy, Przyniesione z raju jabłka, Srebrne gwiazdy, złote kłosy… A, gdy wszystko już...
Śnieg dziś spadł. O, jak biało! W śnieżki graćby się chciało… Nim przyjdzie wilji pora, Fora, dzieci, ze dwora! Dalej! lećmy co duchu! Miękko wszędzie, jak w puchu. Ogród biały i grząski, Srebrne wszystkie gałązki. Żywo, marsz! do szeregu! A...
Izba taka ciepła, wesoła, Ode dworu szczelnie zamknięta… Wszyscy swoi siedli dokoła. Jak nam dobrze razem w te święta! Odchuchajmy zmarźnięte szybki I wyjrzyjmy, jak też na świecie? Nic nie widać. Śnieg tylko sypki Wiatr na szyby miecie i...
Naprzeciwko tuż przed nami, (Tylko dzieli nas ulica,) Jest ogromna kamienica, Jak komoda z szufladami. W każdej z szuflad ludzie żyją, Wzajem się nie znając wcale… Wieczór widać doskonale, Jak coś robią, piszą, szyją. Tu się w oknie bawią...