Macie tutaj przed wami Szopkę z trzema królami I z tym strasznym Herodem, Co go krew dzieci plami. Gwiazda nad żłobem świeci. Król jeden, drugi, trzeci… A może to za króle Przebrane polskie dzieci?.. Ten jeden od Poznania, Ten z Warszawy...
A w wielkiem mieście na ulicy Tłum rozbawiony płynie W ten wigilijny zmierzch, w śnieżycy, O późnej już godzinie. Wozów, pojazdów sznur się spieszy: Turkocą, trąbią, dzwonią, — W obładowanej ludzkiej rzeszy Z paczkami wszyscy gonią. Choinek stosy...
Może w bory, w śnieżne bory, Gdzie choinek rośnie tyle, Przylatują też anioły Na tę jedną w roku chwilę. I, wybrawszy jedno drzewko, Stroją je w tęczowe włosy, Przyniesione z raju jabłka, Srebrne gwiazdy, złote kłosy… A, gdy wszystko już...
Śnieg dziś spadł. O, jak biało! W śnieżki graćby się chciało… Nim przyjdzie wilji pora, Fora, dzieci, ze dwora! Dalej! lećmy co duchu! Miękko wszędzie, jak w puchu. Ogród biały i grząski, Srebrne wszystkie gałązki. Żywo, marsz! do szeregu! A...
Izba taka ciepła, wesoła, Ode dworu szczelnie zamknięta… Wszyscy swoi siedli dokoła. Jak nam dobrze razem w te święta! Odchuchajmy zmarźnięte szybki I wyjrzyjmy, jak też na świecie? Nic nie widać. Śnieg tylko sypki Wiatr na szyby miecie i...
Naprzeciwko tuż przed nami, (Tylko dzieli nas ulica,) Jest ogromna kamienica, Jak komoda z szufladami. W każdej z szuflad ludzie żyją, Wzajem się nie znając wcale… Wieczór widać doskonale, Jak coś robią, piszą, szyją. Tu się w oknie bawią...
Żeby wszystkim było Wesoło i miło, — Opłatek się dzisiaj biały Przy stole dzieliło. Z każdym się łamało Choć kruszynką małą, — I nagle się stało wszystkim Cichutko i biało. Stoją białe stoły Z lamp jasnemi koły, Śnieg za oknem jest jak obrus Biały i...
Dostałyśmy dziś w szkole śliczne pudełko Rozmaitych przyborów pełne. Mamy igły, nici, nożyczki, szydełko I różnokolorową bawełnę. Będziemy obrębiać białe chusteczki, Będziemy haftować ręczniki, Będziemy robić małe, równiutkie ścieżeczki I niebieskie...
Za zamarźniętą szybą Wielkiej sklepowej wystawy Niedźwiadek rozmawia z rybą, A serwis z młynkiem do kawy. Lalka w różowej sukience Na wózku oczy wywraca, A druga wyciąga ręce W stronę śmiesznego pajaca. Jaskrawe piłki gumowe Leżą, jak dziwne owoce...
Odchodzi od nas Stary rok I pyta — czy pamiętasz? Trza odprowadzić go krok w krok Tam, gdzie ma iść — na cmentarz. Pod te krzyżyki, gdzie od lat Odchodzą stare lata, — Gdzie się zkolei każdy kładł W grób dziada, ojca, brata. Bo każdy rok, co tutaj...