Zwiędłe liście
Wiersz

Zwiędłe liście

Autor: Paweł Gołuch

DZIECKO:

Tato, co tam zapisujesz?

TATA:

Wiersz ułożyć znów próbuję.

DZIECKO:

Jak Ci idzie?

TATA:

Mam dylemat.

Nie wiem jaki podjąć temat.

Ale wiesz co? Może… może…

Z tej rozmowy wierszyk stworzę.

Starczy tylko ją zrymować.

DZIECKO:

A jak padną brzydkie słowa?

TATA:

To… je zmienię oczywiście.

DZIECKO:

A jak zmienisz… „zwiędłe liście”?

TATA:

Że co proszę!? Niebywałe!

Ja się chyba przesłyszałem!

To jest nie do pomyślenia!

Skąd znasz takie określenia?!

Pewnie od tych obiboków,

Co się kręcą wokół bloku.

Albo usłyszałeś w szkole.

Wiem! To ten niegrzeczny Olek!

Przecież sama jego mina

Świadczy o tym, że przeklina.

To się może zdarzać… komuś,

Ale żeby u nas w domu

Się wyrażać tak soczyście?!

No, doprawdy ZWIĘDŁE LIŚCIE!!!

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.