Zosia
Wiersz

Zosia

Autor: Krzysztof Roguski

Zosia smacznie sobie chrapie

I motyle we śnie łapie.

Nagle się rozdzwonił budzik,

Który niezawodnie budzi.

Dryń, dryyyyń! Dzwoni i wciąż dzwoni,

By nikt nie zapomniał o nim.

Wstała mama, wstał też tata

I rodzeństwo Zosi lata.

Tylko Zosia się nie budzi,

Leży w łóżku i marudzi.

Ile razy budzik budzi,

Tyle Zosia wciąż marudzi.

Ile Zosia wiąż marudzi,

Tyle razy budzik budzi.

Do pokoju wchodzi mama.

„Jeszcze chwila, wstanę sama!” –

Zosia oczy swe przeciera,

Lecz ich za nic nie otwiera.

W końcu mama kołdrę zrywa

I ze snu Zosię wyrywa:

„Już czas wstawać,

Nie udawać!”

Szczypie w piętę i po nosie

Dręcząc wciąż zaspaną Zosię.

I ją ciągnie za paluszek,

I za parę małych uszek,

Ale Zosia ani drgnie

Ciągle będąc w twardym śnie…

W końcu daje za wygraną

I zostawia Zosię samą.

I tak nikt Zosi nie zbudził,

Chociaż każdy się natrudził.

Zatem Zosia do snu skora

Spała tak aż do wieczora.

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.