Zawodowiec
Wiersz

Zawodowiec

Autor: Paweł Gołuch

Odkąd pamiętam, niemalże co dzień

Swych sił próbuję w jakimś zawodzie.

Będąc strażakiem, rodzinę całą

Raz uratować mi się udało.

Ruszyłem dzielnie! To była chwila!

Wodą z konewki zalałem grilla.

Służąc w policji, starszemu bratu

Wlepiłem chyba z tysiąc mandatów.

Zużyłem na to blok rysunkowy

I cały papier toaletowy.

Miałem koguta z niebieskiej szklanki

A z majtek siostry świetne kajdanki.

Marzyłem aby być kominiarzem.

I prawdę mówiąc, wciąż o tym marzę.

Tylko jak sprawdzić mam się w tym fachu,

Gdy tata ciągle ściąga mnie z dachu!?

W zawodzie szewca, to nie przesada,

Mam na swym koncie sukces nie lada!

Z kozaków mamy w kwadrans niecały

Wyczarowałem modne sandały.

W przedszkolu byłem słynnym lekarzem,

Odkąd wyciąłem z firan bandaże.

Jako szef kuchni pyszne potrawy

Robiłem często z błota i trawy.

Zawód malarza też jest mi znany.

Nieraz kredkami zdobiłem ściany.

Byłem najlepszym z nauczycieli.

Psa nauczyłem leżeć w pościeli.

A dziś zaczynam nową karierę.

Postanowiłem zostać fryzjerem!

Nożyce wziąłem… od ogrodnika.

Proszę, kto pierwszy na ochotnika?

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.