Zabawa w chowanego
Wiersz

Zabawa w chowanego

Autor: Tomek Nowaczyk

Tejże historii nikt nie pamięta,

ale pewnego razu zwierzęta

(wszystkie zwierzęta – wierz mi, kolego)

zaczęły bawić się w chowanego.

Dzięcioł w swe drzewo przestał już stukać

i mówi: „Każdy z nas będzie szukać.

Lecz niech nie kryje krecik niebożę,

bo on nikogo znaleźć nie może!”.

„Kto będzie szukał, ten ma nie patrzeć,

reszta – się schować i ślady zatrzeć.

Najpierw policzyć trzeba do setki,

szukamy sami – i bez lornetki!”.

Więc szybko każdy szuka kryjówki,

szukają słonie oraz ryjówki

(te mają lepiej, bo słoń nie może

tak jak ryjówka się schować w norze).

Zebra po cichu do miasta spieszy,

by się na przejściu schować dla pieszych.

Serce żyrafie z przejęcia bije –

z daleka widać jej długą szyję.

A na początku miał szukać sokół,

sokolim okiem popatrzył wokół

i szybko znalazł żółwia w skorupie

(własna skorupa – schronienie głupie).

Struś afrykański – ten też głuptasek!

Schował swą głowę strusiową w piasek,

myśląc: „To będzie kryjówka super!”.

Tymczasem widać mu było kuper.

A po sokole szukała wrona.

„Krrrryję!” – wrzasnęła jak oparzona.

Prawie w szukaniu dopięła swego:

znalazła wszystkich oprócz jednego.

W kwiatach stał Leon (to kameleon),

tam kolorami zalśnił jak neon.

I tu się przyznać trzeba bez bicia,

że był w tych kwiatach nie do odkrycia.

Długo szukała wrona Iwona,

lecz nie znalazła kameleona.

Do dziś tkwi biedak wśród kwiecia pstrego.

Nie warto mistrzem być chowanego…

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.