Szepcze żaba do czapli
– Dżdżysty mamy dzień.
Niczego nie złowisz,
ryby zmorzył sen.
Muszki nie latają,
komary nie bzyczą,
tylko gdzieś w oddali
czarne krówki ryczą.
Przyjdzie nam głodować
moja droga pani.
Lecz ogromna czapla
ma jej słowa za nic.
Nagle szybki szczupak
złapał ją za skrzydło…
i polowanie pani czapli zbrzydło.
Żaba przez chwilę
myślała o pechu,
a teraz się szczerzy
w szerokim uśmiechu.
Szukała czapla śniadania w jeziorze,
a teraz sama śniadaniem być może.
Taki z tego morał,
że nic nie jest pewne.
Czujesz się zwycięzcą,
a później łzy rzewne.
Czujesz się przegrany?
Nie wszystko stracone,
gdyż nic nie jest w życiu
z góry przesądzone.