Gdzie tak płyniesz przez ocean,
wielorybie, mój waleniu?
Czy ci kryl smakował dzisiaj?
Czy już jesteś po jedzeniu?
Czy się mylę? Powiedz szczerze:
Ton z pięćdziesiąt ważysz chyba?
I nie jesteś żadną rybą,
choć w twej nazwie ryba pływa.
Wielorybie mój kochany,
płyń na północ, jak najdalej.
Tam jest zimno, tak jak wolisz,
ciepła nie ma prawie wcale.