Wiatrak
Wiersz

Wiatrak

Autor: Wiesława Tomczyk

Kiedyś żył Feliks Wójt. To był pradziad mój.

Miał wiatrak drewniany. Dziś… byłby twój.

Śmigła wiatrak cztery ruchome jak rowery,

na sworzniach się opierały. Pracę umożliwiały.

Chłop ziarno w kosze sypał, wiatrak rytm chwytał;

spadało na kamienie, na zgniecenie, na zmielenie.

Wierzchni kamień, karbowany przylegał do spodniej

ściany. Trwała w bezruchu, postękując: uhu…hu…u

Ze zmielonego ziarna sypała się mąka, jagła i wysiwki

do zakwasu, otręby do wypasu trzody i kobyły Siwki.

Na przednówku, Dziad wspomagał , jak Bóg każe.

Kwarty mąki, krup nie szczędził. Inni nie czuli nędzy.

Tylko kamień na kamieniu, przypomni o istnieniu

wiatraka. Ślady. Przetak zapomniany, worki zgrzebne,

dziś nikomu niepotrzebne….Czasem mi się przyśni,

że wiatraczne – rustykalne – słyszę pieśni.

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.