Znacie strusia Horacego,
Co się boi byle czego?
Burzy, nocy, koleżanek,
Długopisów i firanek.
Nawet piękny ogon pawia
Horacego w drżenie wprawia.
Kiedy widzi stado strusi
Głowę w piasek wdusić musi,
A gdy minie się z dzięciołem,
Trzy godziny łka pod stołem.
Boi się szaliki nosić,
Boi o dokładkę prosić,
Lęka nawet się śniadania,
Oraz lekcji odrabiania.
Mama strusia co dzień prosi:
-Zjedz śniadanie, dam ci grosik-
Lecz choć próśb tych jest bez liku,
Struś się boi też grosików.
Czy zdajecie sobie sprawę,
Że on spać się boi nawet?
Co za struś to, ja zapytam,
Co go lęk przed wszystkim chwyta?
Bać przestaje się Horacy,
Gdy struś-tata wraca z pracy.
Wszystkie strachy gdzieś znikają,
Śmiech i radość powracają.
My już zostawiamy strusia,
By się wiersza bać nie musiał.