Wieczór nadchodzi lecz chłopczyk dziś,
nie może jeszcze do łóżka iść.
Mama porządek zrobić kazała
zanim w piżamkę synka ubrała.
W pokoju chłopca taki bałagan
jakby tam przeszedł wielki huragan.
I mama prosi, krzyczy, strofuje,
a mały dalej z klocków buduje.
Nie ma zamiaru składać niczego
lecz mama sposób już ma na niego.
Z kąta szybciutko miotłę wyciąga,
mały zdziwiony patrzy, zagląda.
Mama zabawki miotłą zamiata
nawet się zdziwił chłopczyka tata.
-Ostatnia szansa łobuzie mały,
by uratować Twoje szpargały.
Miotła do kosza zaraz je zmiecie
skoro posprzątać nie umiesz dziecię .
To przekonało smyka małego
zabawki zbiera do pudła swego.
Biega szybciutko i wszystko chowa
już nie potrzebna żadna rozmowa.
Zabawki wszystkie już posprzątane
klocki i misie są pochowane.
Miotła do kosza nic nie wrzuciła
ale porządek tutaj zrobiła.