Siadł baranek do śniadanka.
Ma w miseczce trochę sianka,
ale jeść go nie ma chęci.
Beczy: – Beee… – i nosem kręci.
Przyszedł prosiak, siadł na ganku:
– Jedz śniadanko! Jedz, baranku.
Za mamusię, za tatusia…
Kocur też na ganku usiadł:
– Jedz za wujka! Jedz za ciotkę!
Jedz, baranku, sianko słodkie!
Rzekł baranek: – Już, chwileczkę!
– Wziął widelec i łyżeczkę,
i w miseczce łyżką grzebie:
– Zjem najlepiej sam za siebie!