W sklepie na wystawie stały
dwa smartfony: duży, mały.
Takie miały głośne sprzeczki:
– Nie dosięgniesz mej poprzeczki.
Jestem lepszy, daję głowę!
– Ja mam lepszą obudowę!
– A mój ekran – taki lśniący!
– Mój aparat – tak kuszący!
– Ja mam przycisk do klikania!
Masz coś jeszcze do dodania?
Inny smartfon, nieco starszy,
o wystawę się podparłszy,
rzekł z westchnieniem: – Jak was szkoda…
Na nic cała ta uroda.
Czy, kochani, wciąż nie wiecie,
że się prędko zepsujecie?
Bo bez bogatego wnętrza
nic uroda nie upiększa.