Pyza
Wiersz

Pyza

Autor: Marek Dąbrowski

Po cichutku, na paluszkach

Z łyżki mi uciekła kluska.

I nie byłoby zmartwienia,

Gdybym miał coś do jedzenia.

Gdy pomyślę o niej dziś,

Słodka mogła być jak ptyś.

Była zwykła. Nie, to kpina.

Wielka była tak jak blina.

Ta od innych klusek różna,

Z lekka pulchna, nie podłużna.

Kształtem do kuli podobna,

Obła kształtem i ozdobna.

Z wierzchu jakieś wzorki miała,

Można by rzec – w ślaczki cała.

Gdym odwrócił głowę w bok,

Tej się udał wielki skok.

I nim w myśli mi zalśniło,

Kluski mojej już nie było.

Wtedy pomyślałem sobie:

Głodny będę, co ja zrobię?

Poszukiwań nadszedł czas:

Poszła w kąt czy może w las?

Dwie godziny mi zajęło,

Z głodu mowę mi odjęło.

Kluska na zawsze stracona!

Gdzie też poszła sobie ona?

Na nic płacz, zbędna harówka.

Trzeba pójść tam gdzie lodówka!

A co z kluską? Pewnie wiecie –

Pyza chodzi gdzieś po świecie!

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.