Nad osiołkiem Długouchym
Brzęczą przemądrzałe muchy.
– Panie ośle, panie ośle,
Niech pan dziecko do szkół pośle!
Słucha muszek osioł stary:
– One mają złe zamiary!
Na co osłu jest czytanie
Lub cyferek dodawanie.
Na zielonej siedzi trawce,
Albo kąpie się w sadzawce.
Odkąd żyją te zwierzęta,
Osła w szkole nie pamiętam!
A sio, muchy! A sio, muchy!
Jakem osioł Długouchy,
Pragnę, by mój syn osiołek
Całe życie był matołek!
Ale muchy dalej brzęczą,
Wciąż mu się nad głową kręcą.
– Panie ośle, panie ośle,
Niech pan malca do szkół pośle!
Siedzi, myśli Długouchy:
– Może racje mają muchy?
W ucho drapie się ogonem:
– Czy mam dziecko mieć szkolone?
Zła tradycja jest rodzinna,
Która braku wiedz winna.
Chyba trawkę i sadzawkę
Zmienię mu na „oślą ławkę”!