Mknie nasz Orzeł nad krainą
Od Krakowa aż po Gdańsk.
Nie zginęli i nie zginą
Póki lśni korony blask.
Oko Jego bystro zerka
I pilnuje by był spokój.
Widzi Polskę, jak jest wielka.
Cały kraj nasz ma na oku.
Widzi Wawel, widzi Śnieżkę.
Przelatuje nad Podhalem.
W każdą się wpatruje ścieżkę.
Nie zamyka oka wcale.
Leci tak od rana do zmroku
I od zmroku aż do rana.
Od zatoki, morskich doków
Do owiec na górskich halach.
Skrzydła są mocarne jego,
Szpony groźne, zakrzywione,
Leci nawet pośród śniegu
Na głowie nosząc koronę.
Mknie nasz Orzeł nad krainą
Od Zgorzelca aż po Krosno.
Latem, wiosną, także zimą…
Kocha naszą Polskę mocno.