O chorym Grzesiu
Wiersz

O chorym Grzesiu

Autor: Marek Wnukowski

Był sobie raz Grzesiu, chudziutki, bladziutki

Ciągle się przewracał, taki był słabiutki

Chodził wiecznie smutny i nie miał ochoty

Na harce, na skoki do wody, przez płoty.

Choć był już w szóstej klasie, to taki był mały,

Że nawet przedszkolaki nic się go nie bały…

Więc martwi się o niego mama, tata, babcia

Dziś znowu nabił guza, potknął się o kapcia…

Poszła z nim mama do lekarza – Doktorze,

Może go pan zbadać, postawić diagnozę?

Czemu, choć normalnie je i pije mleko,

Nie rośnie, do rówieśników mu daleko ?

Lekarz zajrzał mu w oczy, przystawił słuchawkę,

Zapytał, czy nie kaszle, czy często ma czkawkę ?

Chrząknął ze dwa razy, podrapał się pod nosem

I tak oto przemówił swym łagodnym głosem

– Jeśli mam postawić diagnozę prawidłowo

Musisz mi o sobie powiedzieć to i owo

– A czy przy komputerze, spędzasz czasu sporo ?

– Ze trzy, cztery godziny, lub gdzieś tak około…

– A kiedy deszcz nie pada, jeździsz na rowerze ?

– nie jeżdżę, bo się boję, że się z drzewem zderzę…

I jeszcze w zaufaniu powiem panu szczerze,

Ja chyba mam alergię na powietrze świeże…

Zresztą szkoda czasu, gdy w domu nie ma mamy

Oglądam fajne filmy i różne programy…

Lekarz zmarszczył czoło, ręce splótł na brzuchu

Chrząknął znów dwa razy, drapnął się po uchu

Westchną ciężko, chrząknął, okulary schował

I stanowczym głosem rzekł te oto słowa

– No cóż, miły Grzesiu, już nie mam wątpliwości

Na pewno znam przyczynę twoich słabych kości

Widzę prosty sposób na wyjście z sytuacji,

I nie trzeba leków, szpitala, operacji

Od jutra, nim do lekcji siądziesz tuż po szkole

Graj w piłkę, skacz, spaceruj, baw się, choćby w smole

Oglądaj w telewizji tylko dobranocki

Komputer raz w tygodniu, raczej składaj klocki

Uprawiaj gimnastykę, zawsze jedz śniadanie,

A szybko sił nabierzesz i na nogi staniesz !?

Posłuchał Grześ doktora i od tamtej pory

Nic już mu nie dolega, on już nie jest chory,

Urósł i sił nabrał, jest silny i wesoły

Już mu teczki mamusia nie nosi do szkoły…

A uczy się też lepiej, ma szóstki i piątki

I w domu też pomaga, robi sam porządki

No a w wolnych chwilach, przeważnie w soboty

Bawi się, wariuje i wchodzi na płoty.

Gdy patrzę dziś na niego, jak biega wśród drzew,

To myślę sobie w duchu : ale z niego lew!

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.