W nieposłuszne oba buty
mały Wojtek był obuty.
„Mamo, mamo! Słowo daję,
że się nie słuchają wcale!
Na zakupy mam pójść w lewo –
one skaczą hop! na drzewo.
Mam pójść w prawo ze śmieciami –
wolą sklepy z zabawkami.
A co każdy but wyczynia,
gdy pozmywać mam naczynia?
Ciągnie mnie do komputera –
chociaż bardzo się opieram.
Chciałem pomóc cioci Gosi,
ale ile mogłem prosić,
by się buty zatrzymały
tam, gdzie bagaż stał niemały.
Chętnie szkołę omijają –
oto jak się nie słuchają!”
„Oj, Wojtusiu – rzekła mama
rozbawiona, roześmiana –
wiem, że buty nawet w biegu
dobrze widzą twych kolegów;
lubią piłkę i huśtawkę
lub wspinaczki na ślizgawkę.
Tam cię chwilę nie poniosą.
Podlej kwiaty – chodzisz boso”.
Tekst © Copyright by Mariusz Szwonder. Wszystkie prawa zastrzeżone, autor zezwala na używanie i kopiowane utworu jedynie w celach niekomercyjnych.