Niedźwiedzia przysługa
Wiersz

Niedźwiedzia przysługa

Autor: Marta Próchniewicz

Chciał mały niedźwiadek pomagać wszystkim w lesie,

Wiadomo, że jest miło gdy ktoś pomoc niesie.

Lecz tak to już jest w życiu, że los bywa przewrotny,

Czasami chęć pomocy niesie skutek odwrotny.

A tak to się zaczęło, że poszedł nasz niedźwiadek,

Rudym wiewióreczkom gotować obiadek.

„Mama ich zajęta, wciąż zbiera orzechy

Zrobię wiec maleństwom danie dla uciechy.”

Z wiewiórczych zapasów obiad ugotował.

Ani jeden orzech już się nie uchował.

Nieopodal lisek drzemkę miał w jeżynach.

„Zgarnę mu mięciutkich liści, będą jak pierzyna!”

Jak mówił tak zrobił, zebrał liści, kory,

Lecz lisek przez to nie mógł wejść do swojej nory.

Gdy zobaczył jak jeżyki małe się bawiły,

ponabijał na nie jabłka by się nie zraniły.

Wszystkim ptakom pomalował jajka na różowo,

Chcąc by w każdym gnieździe było pięknie, kolorowo.

„Chyba już pomogłem wszystkim, w naszym małym lesie.

Pójdę może gdzieś daleko gdzie się echo niesie.”

I ruszył niedźwiadek w podróż bardzo długą

By każdemu służyć niedźwiedzią przysługą.

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.