Natalka
Wiersz

Natalka

Autor: Magdalena Podobińska

W letni poranek

Skoro świt się zerwała

Jak ranny ptaszek

I na łąkę

jak na skrzydłach poleciała

nasza mała córeczka

małe szczęście

Nataleczka

Pobiegła zebrać kwiaty

dla mamy i dla taty

Radośnie w podskokach

Biegała po łące

Cała w skowronkach

Próbowała złapać słońce

Sięgała wysoko

Chwytając słońca promienie

Teraz bukiet złotem się mieni

W letni poranek

Zamiast kawy piłam rumianek

I zerkałam na łąkę

Na nasze małe słońce

naszą córeczkę

Nataleczkę

Wśród traw wysokich

Niezapominajek złotookich

Jaskrów i złocieni

Słońca promieni

Biegała,

skakała

Motyle ścigała

Kwiaty zbierała

Śpiewała,

fruwałą

I przybiegła zdyszana

W rosie skąpana

W dmuchawcach cała

Przyniosła zapach łąki

Stokrotki, chabry i fiołki

Przyniosła mlecze i rumianki

W sam raz na wianki

A we włosach dziwne spinki

Ach! To koniki polne i motylki!

W letni poranek

nasze dziecko rumiane

przyniosło nam bukiet kwiatów

pełen cudnych zapachów

i coś jeszcze

po prostu szczęście

nasza dziewczynka

jest jak czterolistna koniczynka

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.