Oczy przymykam i znów ją widzę.
Gdy sen mnie morzy, ona jest bliżej.
Syrenka nasza, ze snów warszawskich.
Przy jej piękności bledną też gwiazdki.
Takie marzenie mam o Syrenie,
Żeby zamieszkać z nią w mym basenie.
W snach mych Syrenka ma imię Sawa.
Z Warsem ją ciągle łączy zabawa.
Bawią się w rękach szable trzymając,
Lecz o Warszawie wciąż pamiętają.
Takie marzenie mam o Syrence,
Że o niej śnić chcę więcej i więcej.
Loki ma jasne w kucyka spięte,
Dłonie zaś szablą, tarczą zajęte.
Gdy wróg jakowyś Warszawę natrze,
Ona obroni od niego zawsze.
Takie z Syrenką mam zawsze sny,
Że Nasza Sawa jest cudem w nich.
Ogon jej długi. Płetwy tęczowe.
Co noc opływa Wisły połowę.
Ma w pieczy Pragę, strzeże Śródmieście.
Cześć i szacunek ma w całym mieście.
Syrenka Nasza mieszka w mych snach,
A gdy się budzę w pomnikach trwa.
Takie marzenie mam o Syrenie.
O jej legendzie ciągłe myślenie…