Pewien mały chłopczyk,
który chciał być pilotem
poleciał dziś z tatą
wojskowym samolotem
Polecieli daleko i wysoko
tam gdzie nie sięga oko,
tam gdzie są granice fantazji
Wszystko działo się w ich wyobraźni
Pół dnia latali po całym pokoju,
(z mała przerwą na śniadanie)
Słychać było odliczanie,
startowanie, warkot silnika
odgłosy bojów i miękkie lądowanie
Jesienią chłopczyk pilnie trenował
Zimą zdał egzamin i awansował
Tata generał powierzył mu misję
Misję oczywiście tajną ściśle…
Oto jej treść :
„Synku kochany
załaduj na samolot
bomby z farbami
i pokoloruj świat cały”
Tak jest! Rozkaz!
synek zasalutował
szczęśliwy od razu poszybował
i piękną wiosnę nam namalował!