Ach, jak chciałabym mieć kotka,
kotka psotka i figlotka,
który mruczałby mruczanki,
i się wspinał na firanki.
Mogłabym go głaskać co dzień
i po brzuszku i po brodzie,
a on by mnie trącał łapką,
że chce rybę zjeść z kanapką.
Jak ja mamie wytłumaczę,
że bez kotka się zapłaczę?
Będę mu kuwetkę czyścić,
niech mamusia źle nie myśli!
I nakarmię mego kotka
mlekiem, szynką i szarlotką.
Wiem! Obrazek narysuję,
że tak kotka potrzebuję.
Jeśli bardzo się postaram,
mama zgodzi się już zaraz.
Biegnę więc rysować pięknie,
wtedy serce mamy zmięknie.