Dostałam go od Radka.
To była niezła gradka.
Chciał mi uciec po błocie.
Teraz mam z nim sto pociech!
Filek cichy i przymilny,
węch ma zawsze nieomylny.
Ma też dziwne obyczaje:
jak się uczę, to kot wataje.
Kładzie się na książce czule,
zamiast czytać – kota tulę.
Śmiejemy się z mamą chórem,
że to Filuś zda maturę!
Kiedy w swym koszyku chrapie,
pewnie przez sen myszki łapie.
Lubi spać całymi dniami,
więc go kuszę zabawkami:
rozkosznie bawi się sznurkiem,
zaczepiając go pazurkiem.
Wącha kwiatki wprost z rabatki
(czasem tak, że lecą płatki).
Ostrzy pazurki na płocie,
na ptaszki czyha co dzień.
Filek tak je strasznie lubi,
że aż wróbel piórko gubi.
Jada wszystkoto co my,
nawet marchew- gdy jest zły.
Potem myje się pasjami:
swym języczkiem i łapkami.
Jest zwinny jak sportowiec,
sprawny z niego dachowiec.
Gdy zagląda do komina,
jakże dumna jego mina!
Lubię zwinnośc mego kota:
tutaj z drzewa skot, tam psota,
czasem ginie na dni kilka..
Wszyscy mówią, nie ma Filka.
Ja tę kocią wolność cenię,
lubię Fila i nie zmienię.
Taka jestem z nim związana!
Mówią o mnie ,,kocia mama”.