Konkurs piękności
Wiersz

Konkurs piękności

Autor: Artur Zyskowski

Zwierzęta z małego lasku,

Ranną porą, tuż o brzasku,

Młode i pełne radości,

Przyszły na konkurs piękności.

Wiewióreczka gości wita,

Pokazuje swoje wdzięki:

Modny szal, puszysta kita.

Fajne ma rude spodenki.

Po niej scenę zajął zając,

Swym futerkiem zachwycając.

Kicnął w lewo, kicnął w prawo

I do szatni uciekł żwawo.

Trzecia sarna, prezentuje

Bardzo ładne, smukłe nogi.

Przybyły tłum wiwatuje.

Konkurencja pełna trwogi.

Myszka polna weszła cicho.

Szczery uśmiech, płaskie brzucho.

Zakochany borsuk-malarz

Stworzy dla niej obraz zaraz.

Nagle na wybieg wkroczył łoś.

Przeogromne ma poroże.

Aż zachwycony krzyknął ktoś:

„Jesteś piękny niczym bożek!”

Jednak łoś miał brudne nogi

Oraz ubłocone rogi.

Niby ładne, niby schludne,

Lecz po bokach bardzo brudne.

Tego ranka jeszcze wiele

Zwierząt się prezentowało:

Dzik, wilk, kaczka, młode cielę, …

By wymienić – czasu mało.

Jury zebrało się całe.

Czas na głosowanie małe.

Rozmawiali, się kłócili,

Wnet zwycięzcę ustalili.

A kto wygrał? Wam nie powiem!

To nie ważna wcale sprawa.

Najważniejsze jest w tym bowiem,

Że była fajna zabawa.

Łoś – wielka jego uroda,

Lecz zapomniał po co woda.

Taką oto nauczkę miał:

Się nie umył – konkurs przegrał!

I nie będę w tym przesadny,

Mówiąc szczerze między nami:

Nic to nie da, gdy ktoś ładny,

A ma brudno za uszami!

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.