Konik polny
Wiersz

Konik polny

Autor: Krzysztof Roguski

W pewien piątek konik polny,

Mając cały weekend wolny,

Siedział dumnie na źdźble trawy

I obmyślał plan wyprawy:

„Jutro, skoro świt zagore

Do Warszawy się wybiorę

Bezpośrednim krótkim lotem

Dwupłatowym samolotem.

A z Warszawy do Mrągowa

Między się jeziora schować,

A z Mrągowa do Szczecina,

W dzikich schować się szczecinach.

Ze Szczecina do Krakowa

Na Wawelu przenocować,

A stąd do Zakopanego

Z Rysów dojrzeć coś dziwnego.

A gdy stęsknię się za domem

Wrócę doń najbliższym promem”.

Usłyszała to biedronka:

„A kto nam w promieniach słonka

Będzie grał na łące co dzień

Na źdźble trawy w tym ogrodzie?

Kto upalnym letnim zmrokiem

Będzie grywał nad potokiem

I kto będzie na źdźble trawy

Uprzyjemniał nam zabawy?

Po co jeździć masz po świecie?”

Na to konik polny rzecze:

„Tyle wam co dzień cykałem,

Jedną wam melodię grałem,

By kołysać was do snu i budzić,

Że mi się zaczęła nudzić.

Pomyślałem więc zawzięcie

Wnet o innym instrumencie,

Że nauczę się ją ku odmianie

Zagrać wam na fortepianie”.

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.