Dnia pewnego mała Jola,
gdy wracała raz z przedszkola,
niosąc w ręku swoją teczkę,
zabłądziła gdzieś nad rzeczkę.
Na kładeczce sobie siadła
i ze smakiem jabłko jadła,
że zmęczona bardzo była,
nóżki w wodzie zanużyła.
Patrzy a tu jakaś ryba
na jej duży palec dyba.
„Hej rybeńko, hej kochanie
palec mój to nie śniadanie.”
W rączki chwyta swoją teczkę,
z niej wyciąga wnet niteczkę,
do niej wiąże z włosów szpilkę
i już wędkę ma za chwilkę.
Za przynętę robak służy,
który kąpał się w kałuży
a że Jola sprytna była,
rybkę w moment wyłowiła.
Patrzy na nią – złota cała,
niezbyt duża, raczej mała.
Serce rybki głośno puka,
sama wzrokiem czegoś szuka.
Poruszyła wnet ustami,
pomachała jej płetwami
i wtem rybka nieszczęśliwa
ludzkim głosem się odzywa.
Jolu ! Jestem małym księciem
w rybiej skórze pod zaklęciem,
ale jeśli będziesz chciała
wszystko w życiu będziesz miała.
Śliczny pałac , posiadłości
gdzie przyjmować będziesz gości,
dzisiaj wezmę Cię za żonę
a na głowę dam koronę.
Strojów będą pełne szafy,
a w ogrodzie dwie żyrafy.
Służba zaś na twe skinienie
przygotuje Ci jedzenie.
Będziesz spała aż do woli,
a gdy główka Cię rozboli,
sztab doktorów czuwać będzie
i choroba zaraz przejdzie.
Twoje śliczne rączki małe
będą lśnić w brylantach całe,
naszyjniki z pereł splotę,
dam na nóżki ciżmy złote.
Tylko wyzwól mnie z zaklęcia,
przywróć dawną postać księcia.
Musisz sama z własnej woli,
wsypać w garnek garść fasoli.
Zasyp garnek czarnym piaskiem
i z księżyca pierwszym blaskiem,
podlej piasek octem z róży.
Wtedy wszystko się w nim wzburzy.
Wnet fasola puści pędy
i zdobędziesz tym jej względy,
da Ci do twych ślicznych rączek,
czarodziejski złoty strączek.
W strąku znajdziesz pierścień mały,
symbol męstwa i mej chwały.
Pierścień Twój paluszek ściśnie
i zaklęcie całe pryśnie.
Myśli sobie mała Jola,
wezmę rybkę do doktora,
jakaś słaba jest fizycznie,
niedomaga też psychicznie.
Ma problemy rybka mała,
może w nocy krótko spała,
takie bzdury wygaduje,
pewnie wody jej brakuje.
I wpuściła ją do rzeki,
płyń ty rybko w świat daleki,
nie chcę z twojej bajki księcia
wielu chłopców jest do wzięcia.
Tekst © Copyright by Leszek Sulima Ciundziewicki