Jak pomidor szukał żony
Wiersz

Jak pomidor szukał żony

Autor: Mariusz Szwonder

Powiem wam o pomidorku,

co się wstydził już od wtorku.

Cały zrobił się czerwony,

kiedy zaczął szukać żony.

Dwie papryki, trzy porzeczki

oraz cztery wisieneczki

pocieszały pomidora:

„Na wstyd wcale nie jest pora.

Niech się wreszcie pan uśmiechnie,

skoro tak prosimy pięknie”.

Może mowa ta coś zmieni?

Nie – ze wstydu się czerwieni

dalej nasz pan pomidorek.

Na tym mu upłynął wtorek,

potem środa, czwartek z piątkiem

i sobota – z tym wyjątkiem,

że dnia tego już od rana

rozmawiała z nim rumiana

mała pani truskaweczka:

„Witam tu pomidoreczka!

Jakże pan się przy mnie czuje?

Piękny kolor! Ach, winszuję!”

Lecz pomidor, gdy ją widzi,

to co robi? Znów się wstydzi!

Gdzie najlepiej szukać żony?

Wszak zupełnie jest czerwony

jak papryki i porzeczki,

czy truskawka, wisieneczki.

Aż w niedzielę chętnie wbryka

do wielkiego wprost koszyka

i zawstydza wszystkie panie,

zakochując się… w śmietanie.

Tekst © Copyright by Mariusz Szwonder. Wszystkie prawa zastrzeżone, autor zezwala na używanie i kopiowane utworu jedynie w celach niekomercyjnych.

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.