Puk, puk.
Kto tam?
Hipopotam.
Przeziębiony hipopotam.
Hipcio przybył w odwiedziny
Do dalekiej swej rodziny
Nic nie wiedział, że tu zima
Wszak w Afryce zimy nie ma…
Lecz my sobie poradzimy
W wannę wody napuścimy
Damy soczek pić z malinek
I słudziutkich garść rodzynek
Nasz zziębnięty hipopotam
Wnet zapomni o kłopotach
I w obłokach białej piany
Będzie znowu roześmiany!