Hania
Wiersz

Hania

Autor: Eliza Rozdoba

Hipopotamica Hania

aż się słania z niewyspania,

bardzo męczy się nieboże,

od tygodnia spać nie może,

czy na boku, czy na wznak,

spać nie może tak, czy siak.

Poszła w końcu do doktora :

„Cześć doktorku! Jestem chora,

cały tydzień już nie spałam,

bo nie mogłam, chociaż chciałam!”

Doktor włożył okulary

i powiedział, niedowiary :

„Jedz owoce i warzywa,

windy nigdy nie używaj,

lecz po schodach idź na górę,

bo to dobre na figurę,

co dzień rano idź na jogging,

potem poćwicz aerobic,

po południu gimnastyka,

kup też kije do nordica,

na siłownię zamów karnet

i koniecznie na pływalnię,

trzeba trochę zmęczyć Hanię,

wtedy samo przyjdzie spanie!”

Hania na to się żachnęła,

wstała szybko i ziewnęła :

„Od słuchania się zmęczyłam,

chociaż jeszcze nie ćwiczyłam,

to jest nie do wytrzymania,

czuję wielką chęć do spania,

zatem nie budź mnie doktorku,

pewnie pośpię aż do wtorku,

już nie ma się o co złościć,

koniec mojej bezsenności!”

Doktor na to jej odpowie :

„Śpij spokojnie! Sen to zdrowie!”

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.