Gżegżółka
Wiersz

Gżegżółka

Autor: Aneta Wypych

Gdzie się podziała gżegżółka? –

pyta strapiona jaskółka.

– Jajko swoje zostawiła,

gniazda sobie nie uwiła.

Najdumniejsza z ptaków – sowa

rzekła takie oto słowa:

– Większość nie wie, o co chodzi.

Błędnie swoim wzrokiem wodzi.

Większość nie wie, że gżegżółka

to zwyczajna jest kukułka.

To ladaco, ta szachrajka,

co podrzuca innym jajka,

poleciała w ciepłe kraje!

Porzuciła setki jajek!

Teraz inne leśne ptaki

wychowują jej pisklaki.

Czy w tym lesie wszyscy wiedzą,

że na cudzych jajach siedzą?

Na to dzięcioł się odzywa,

który skryty zwykle bywa

i zajęty swoją pracą:

– Tak, widziałem dziś ladaco.

U trzcinniczka w gnieździe była,

jedno jajo zostawiła.

Zjadła później ze trzy liszki

i wybrała się do pliszki.

Pliszka na to:

– Nie, mój panie.

Zjadła ze mną dziś śniadanie,

po godzinie odleciała.

Coś do załatwienia miała.

Dzięcioł zerknął, nie uwierzył

i powiedział:

– Bądźmy szczerzy,

Ta naiwność panią zgubi.

Jak kukułkę można lubić?

Tu wtrąciła swoje sroczka,

mrużąc podejrzliwie oczka:

-Przejrzyj jaja droga pliszko

Rozmawiałam wczoraj z myszką

i twierdziła, tak jak reszta,

że kukułkę trzeba zbesztać.

Do gniazd wielu zaglądała,

wszędzie jajo zostawiała.

We środę jarzębatkę

zaprosiła na herbatkę.

Jarzębatka się zjawiła,

a ta w gnieździe u niej była.

Bardzo to jest podejrzane.

Odleciała dziś nad ranem.

Za swe grzeszki nie odpowie.

Dzieci jej na naszej głowie!

Zamartwiają się dziś ptaki

o maleńkie jej pisklaki.

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.