Pobiegnijmy drogą wprost do marzeń,
One mieszkają gdzieś nad nami.
Pobiegnijmy, a potem wróćmy na dół
Z głową upchaną marzeniami.
Z taką głową nie żyje się łatwiej,
Bo już się w niej niewiele mieści
I bardzo trudno jest w nią upchać
Słowa codziennej, zwykłej treści.
Trudno się skupić jest na lekcji,
Przypalić obiad za to łatwo
I wydać się ludziom roztargnionym,
Gdy się zapomni zabrać palto.
Czasem ta głowa bardzo ciąży
I trzeba mieć w sobie wiele siły,
Aby się pod nią nie załamać,
By się marzenia nie rozbiły.
Lecz, o ironio!, gdy smutne chwile
Czyhają na nas gdzieś w ukryciu,
(Dam sobie głowę tę właśnie uciąć)
Marzenia trzymają nas przy życiu.
Może dlatego tak wielu ludzi,
Kiedy już spełnią chociaż jedno,
To biegną prędko po kolejne,
Aby ich w głowie wciąż było pełno.