W morskiej wodzie żyła foka,
siwa była, czarnooka.
Prawie dwieście lat już miała,
Wszystkich od małego znała.
Z racji wieku szanowana
i zwierzętom dobrze znana.
Wielu znamienitych gości
skorzystało z jej mądrości.
Kto miał problem, ten do foki
zawsze swe kierował kroki.
U niej zasięgano rady
jak rozwiązać spory, zwady.
Uśmiechnięta i wesoła,
zaparzała rankiem zioła.
Zawsze w kuchni stał gotowy,
wywar z ziółek na ból głowy.
Soki, zioła i wywary,
potrafiy czynić czary.
Lecząc wszelkie przeziębienia
u ropuchy czy jelenia
Przychodziły tu zwierzęta,
których się już nie pamięta.
Z ogromnymi problemami,
ze swoimi chorobami.
Wszyscy radą posileni
i cudownie uzdrowieni,
po dziś wdzięczni są tej foce,
siwej, starej, czarnooce.
Tekst © Copyright by Leszek Sulima Ciundziewicki