Eko humoreska
Wiersz

Eko humoreska

Autor: Wiesława Tomczyk

Bzyczy bzyk w chaszczach znad Sanu

z powodu poczucia wzrostu wodostanu.

Sytuacja się nasila, więc apeluje do gila .

Gil uruchamia rozgłośnię ptasiego radia.

Afera się rozpoczyna.

Wynika z niepokoju bzika , który alarmuje:

powiadomcie ekologów, obrońców natury,

niech uruchomią właściwe procedury .

Rusza łańcuch działań , istot dobrej woli

a bzyk tonie powoli.

W tym czasie chrzan przyprawy szuka.

Poufale szepcze go łyskającego żuka .

Oferuje niecodzienne zaproszenie:

cyrkowy pokaz chrabąszczów gigantów,

nie takich tam, minimantów.

Obok szczypawka nadstawia ucha,

wącha podstęp ta uszczypliwa sztuka.

Nawet kret wyściubia ryjek, wącha

co się za tym kryje i bezwiednie ryje

korytarze zawiłe.

Sytuacja powoli się stabilizuje,

bzyk jak bzykał, tak bzyczy,

gil śpiewnie romansuje, żuk

przez szczypawkę pokąsany

czuje się zażenowany.

Kret kopiec za kopcem ryje .

Wszystko do normy powraca,

kończy się ekologów praca.

Jutro pofrunie w górę kurtyna

by przedstawienie nowe zaczynać.

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.