Dziadek i broda
Wiersz

Dziadek i broda

Autor: Marek Wnukowski

Tak, to było chyba w środę,

Gdy podpalił sobie brodę

Do dziś dziadek aż się wzdryga

Gdy wspomina tę przygodę

Broda była długa, siwa,

Gęsta niczym końska grzywa

Dziadek czesał ją codziennie

Dbał, by była urodziwa

Nagle iskra z papierosa,

Wprost na czubek spadła włosa

W środek brody idealnie,

Tak z metr niżej jego nosa

Ogień buchnął, strzelił w górę

Dym wytworzył gęstą chmurę

Pali się!! Ratujcie ludzie!!

Woła dziadek z babką chórem

Już strażacy go ratują

I z sikawki weń celują,

Mokre całe jest mieszkanie,

Gęstą pianą w niego plują

Jest Policja, są lekarze

I z noszami pielęgniarze

Lecz, czy będą tu potrzebni

Już za chwilę się okaże

Uff, ulżyło mi, zdążyli

Brodę dziadka ugasili

Dziadek bardzo im dziękuje

Bo fakt, świetnie się sprawili

Szczęście miał, że wielka była,

Więc się długo dość paliła

I, że dzielna Straż Pożarna

Tak się szybko pojawiła

Nie ma dziadek brody, szkoda,

Piękna była jego broda,

Dobrze, że się dziadek babci

I bez brody też podoba

Jeszcze morał, poczekajcie

Jeszcze się nie oddalajcie :

NIEBEZPIECZNE JEST PALENIE!!!

Szkodzi zdrowiu, pamiętajcie!

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.