Co ma Ewa w rudej głowie?
Pewnie dzisiaj nam opowie.
W słowach kilku dziś nam rzeknie,
Co w tej główce siedzi pięknej…
– Proszę Pani – Ewa pyta –
– co mi dzisiaj w głowie świta?
Otóż – rano – moje bambosze,
Wodą zleje je po trosze,
Żeby rosły razem z nogą.
No… zieleńsze też być mogą.
Rano – myślę o śniadanku,
O jajeczku w tym ubranku,
Co to mama cioci Ulce…
A… pamiętam – chcę w koszulce.
I do tego tościk mały
Powidłami wymazany…
Co tam Ewka w głowie nosi?
– Dziś? Marzyły się kalosze,
Co nie mokną i pod kranem,
Z makaronu są utkane
I różowe są, i żółte.
Stawiać można je na półkę.
Chcę kredkami świat weselić.
Wiosnę kwiecić, zimę bielić.
– Drogie dzieci – mówcie proszę:
Kto w wodzie moczył bambosze?
– Czy to znowu Ewcia ma?
Ewcia mówi – To nie ja…