Bóbr u kowala
Wiersz

Bóbr u kowala

Autor: Marek Wnukowski

Do kowala przyszedł raz bóbr

I się pyta – czy by pan mógł

Ciut podostrzyć moje zęby?

Niech pan zerknie mi do gęby

Byk, bo on był tym kowalem

Mówi – nigdy nie słyszałem

By bóbr tępe miał siekacze?

Jutro przyjdź, to je zobaczę

Dziś pan nie był umówiony

– Mówi kowal zasępiony

A ja warsztat już zamykam

Właśnie klucze w dłonie chwytam

Piec jest prawie wygaszony

I ja jestem już zmęczony

Kły słoniowi piłowałem

Pół dnia się z tym mordowałem

Wiem, kowalu i przepraszam

Że znienacka tak się wpraszam

Ale dziś chcę ściąć dwa dęby

A mam uszkodzone zęby

Muszę szybko zwalić drzewa

Bo mi woda dom zalewa

Tamę trzeba przebudować

By żeremie uratować

Zęby kłopot mi zrobiły

Patrz pan jak się wyszczerbiły

Rozmawiałem dziś z królikiem

Pan mu ostrzył je pilnikiem

Żona z chaty chce uciekać

Ja nie mogę dłużej zwlekać

Bardzo proszę, panie byku

Pół godziny i po krzyku

Mam dla pana dwa dolary

Proszę włożyć okulary

Pilnik chwyć pan w swoje ręce

Naostrz zęby mi czym prędzej

Westchnął byk i mówi – dobrze

Niech pan siądzie, panie bobrze

I pokaże mi siekacze

Co dolega im, już patrzę

Zerka kowal, oczy mruży

– ja ubytek widzę duży!

Co ty gryzłeś, panie bobrze?

Nie wygląda to za dobrze

Wszystko to przez wadę wzroku

Słabo widzę już od roku

Dwa dni temu nurkowałem

Coś przy tamie poprawiałem

Nagle, choć jest mętna woda

Patrzę – na dnie leży kłoda

Skąd się wzięła ? – myślę sobie

Pewnie ją tu wrzucił człowiek

To nie miejsce jest dla kłody

Trzeba ją wyciągnąć z wody

Muszę tu ją przepołowić

Całej nie da się wyłowić

Więc siekacze wystawiłem

I się nimi w kłodę wbiłem

Ból mi przeszył całe ciało

Aż mi w głowie pociemniało

Bo to nie był pień sosnowy

Ale słup, słup betonowy

Zęby sobie uszkodziłem

To dlatego tu przybyłem

Kowal nic nie odpowiedział

Bóbr z rozwartym pyskiem siedział

Poszły w ruch aż dwa pilniki

I widoczne są wyniki

Zęby kowal opiłował

Je naostrzył, wyglancował

Bóbr zapłacił dolarami

Już nie martwi się zębami

I dwa dęby ścina żwawo

Aż mu żona bije brawo

Cieszy nas to bardzo, bobrze

Że znów masz się bobrze, dobrze

Jeszcze puenta wszystkich czeka –

Komu szkodzi czysta rzeka?

Pyta pani, pan i dzieci

Czemu człowiek ziemię śmieci?

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.