Dzisiaj w lesie jest zebranie, słychać zwierząt narzekanie. Jeż z wiewiórką rozmawiają, bo zmartwienie wielkie mają. Dzięcioł co dzień hałasuje, co ich bardzo denerwuje. Na mrowisku mrówki siedzą, o zebraniu nic nie wiedzą. Ślimak płacze że nie...
Czarna miotła w kącie stała, zatańczyć oberka chciała. Więc po kuchni się rozgląda, tu spoziera, tam zagląda. Szepce cicho do wiaderka: — Zatańcz ze mną dziś oberka. Więc wiaderko, jak nie skoczy, w stronę miotły się potoczy i już poszło szybko w...
Był raz sobie kotek mały, nic nie robił przez dzień cały. Podkulony miał ogonek, leżał sobie cały dzionek. Narzekały inne koty, że wciąż stroni od roboty. W wiosnę, lato, w cieple słońca, wylegiwał się bez końca. Przyszedł wreszcie miesiąc wrzesień...
Pan muchomor w lesie stoi, coś go bardzo niepokoi. Nikt go nie chce zerwać wcale, a wygląda tak wspaniale. Wszystkie grzybki są w koszyku oprócz muchomora. Może to na niego nie jest jeszcze pora? Jaki piękny ma kapelusz, duży i czerwony i do tego w...
Jedzie pociąg do Wyszkowa,
Za zakrętem już się chowa.
Mija miasta, mija wsie,
Gdzie ma jechać, dobrze wie.
Żadnej stacji nie ominie,
Bo on z tego właśnie słynie.
I zabiera wszystkich ludzi,
Bo to wcale go nie trudzi.
Taki pokój, jak ma Hania, każdy by chciał mieć. Już od rana do sprzątania z wielką chęcią bierze się. Kurz nie siada, wszędzie ładnie, czasem sprząta aż przesadnie. Książeczki na półce — pięknie ułożone, Na biurku w wazonie — różyczki czerwone...
Nie chce puścić Krzyś mamusi, bo w przedszkolu zostać musi. Mocno trzyma się sukienki, nie chce podać pani ręki. Głośno krzyczy, płacze , tupie, mówi że przedszkole głupie. Mama ręce załamuje, uspokoić go próbuje. Na nic wszystko, próżne słowa...
Chcę być silny, jak mój tata. Nie bać się starszego brata. Chcę być duży i odważny. Być dla wszystkich bardzo ważny. Umieć młotkiem przybić gwóźdź. Sam na ryby z tatą pójść. Pomóc tacie krawat wiązać. I na siostrę się nie dąsać. Kiedy auto się...
Jedzie szosą samochodzik, deszczyk pada, to nie szkodzi. On się szczerze wtedy śmieje, przeskakując przez strumienie. A po daszku woda spływa, cienką stróżką mknie po szybach. Z piskiem opon przez kałuże, zataczając koła duże, wpadło autko w stożek...
Nie poszedł Jaś do szkoły, bo słonko świeciło, w dzień taki wesoły, spacerować miło. Nie ważna klasówka, nie ważna fizyka, lepiej pójść na łąkę posłuchać świerszczyka. Jak tu nie witać pierwszy dzień wiosny, więc powód Jasia był bardzo prosty...