Żabie kaprysy
Wiersz

Żabie kaprysy

Autor: Anna Kaca

Pewna rozgniewana Żaba,

Do Ropucha rzecze:

-Kup mi futro!

Bo mą skórę

Nadto słońce piecze!

Po kąpieli,

W zimnej rzeczce,

Skóra mi aż cierpnie,

Więc mi spraw to futro wreszcie,

Ja okropnie cierpię!!!

Ropuch srodze się zatrwożył,

Dosyć miał już kłótni,

Zastanowił się i wkrótce ,

Futro żonie kupił.

– Jakie piękne!

Mój kochany,

Włożę je od razu,

Pójdę teraz,

By w futerku,

Wskoczyć wprost do stawu!

Nim kąpieli w nim zażyję

Spojrzę w tafli lustro

I niech wszystkie bobry, nutrie,

Widzą we mnie bóstwo!

Gdy pływała dumna z siebie,

Że jest taka modna,

Nasiąknięte wodą futro,

Pociągnęło do dna!

Nim ją Ropuch uratował,

Rechot żab słyszała:

-Patrzcie jaka elegantka

W futrze tu pływała!

Nie zadała Żaba szyku.

Zna głupoty ciernie.

Już nie prosi o futerko,

Skórkę nosi wiernie…

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.