Tłum się zebrał na polanie,
Zaraz będzie głosowanie,
Zaraz się dowiemy kto
Dziś zostanie królem ZOO.
Pierwszy wyszedł lew, zaryczał
Bo miał taki dziki zwyczaj,
Po czym rzekł poważnym tonem,
Że przymierzyć chce koronę.
– Co, koronę?? Wykluczone!
Zaraz strząśnie ją ogonem!
Słoń wyrzucił trąbę w górę:
– Ja zostanę Waszym królem!
Będę trąbą wymachiwać
I jak berła jej używać!
Raz i dwa, raz i dwa!
Każdy król na trąbie gra!
Wtedy pingwin się doczłapał:
– Znam lepszego kandydata!
Ma on ubiór znakomity:
Czarny frak na miarę szyty!
Bo to ptak czy nie ptak,
Król powinien nosić frak!
Inne zdanie ma żyrafa:
– Król we fraku? Toż to gafa!
Król powinien mieć płaszcz w cętki,
Być wysoki oraz giętki!
A kto te walory ma?
Ach, no właśnie, tylko ja!
Niedźwiedź na to: Bez przesady!
Kto stosuje te zasady?
Król mieć może i łachmany!
Ale musi być lubiany!
Więc na króla weźcie mnie!
O mnie nikt nie mówi źle!
Teraz drą się na całego
Kto powiedział co, dlaczego,
Kogo znają, z kim się czubią,
Kogo lubią i nie lubią.
Tak im mija godzin sto,
Lecz wciąż nie ma króla w ZOO!
Aż tu nagle… Co się stało!
Całe ZOO się zatrzymało!
Bo spostrzegło, że na tronie
Nie ma śladu po koronie!
– Ktoś ją ukradł! – Pingwin zbladł.
Zaraz za nim niedźwiedź padł!
I żyrafa wielka padła!
Bo koronę… koza zjadła!
Po czym szczerze oznajmiła,
Że korona pyszna była!
Zatem już wiadomo kto
Od dziś rządzi całym ZOO!