W Bałwankowie zamieszanie –
gwałtu, rety, co się stanie,
bo podali w Wiadomościach,
że już wkrótce przyjdzie wiosna!
Nie, tak przecież być nie może,
tyle śniegu jest na dworze,
może ktoś coś gdzieś pomylił,
nie czekajmy ani chwili,
wnet wyślemy swego szpiega,
który wiośnie przyjść tu nie da!
Czy znajdziemy w Bałwankowie
ochotnika, co się zowie
bałwankowym bohaterem,
kto nim będzie, przyjaciele?!
Lecz bałwanki stoją skromnie,
każdy mówi: „Nie myśl o mnie!”
Jeden patrzy na drugiego:
„Nie mieszajcie mnie do tego!”
„A ja jestem chorowity!”,
„Ja dziś wstałem bladym świtem!”
„Ja zaś jestem przemęczony,
troje dzieci mam i żonę!”
„A ja głowę mam do bani –
nie nadaję się, kochani!”
„Ja znów śpieszę się do pracy,
innym razem, cześć rodacy!”
A tymczasem przyszła wiosna:
świeża, piękna i radosna,
rozejrzała się dokoła,
do bałwanków głośno woła:
„Moi drodzy bałwankowie!
Czemu żeście nie gotowi?!
Kończcie to przekomarzanie
i pakujcie się na sanie,
pojedziecie na wycieczkę,
lecz pośpieszcie się troszeczkę,
bo tu robi się gorąco,
coraz mocniej grzeje słońce,
coraz więcej ptaków śpiewa,
kwitną kwiaty oraz drzewa
już pokryły się listkami,
coś musimy zrobić z wami!”
Więc bałwanki zgodnie śpieszą,
ten saniami, tamten pieszo,
każdy jedzie na czym umie,
by zamieszkać na biegunie…