Gdy noc zapadnie , z mysiej norki
na świat wychodzą Stworki Niesforki,
Bardzo się śpieszą, przy drzwiach tłoczą,
Zeby do pracy wziąć się ochoczo.
Noc zapowiada się pracowicie,
Każdy przykłada się należycie,
Żeby ze wszystkim skończyć do rana,
Zanim do kuchni wejdzie mama.
Jeden Niesforek ze stołu sprząta,
Drugi kurz ściera z każdego kąta,
Trzeci ogonem szoruje garnki,
Inny wyjmuje pranie z pralki,
Jeszcze następny podłogę myje,
Kolejny nowe zasłony szyje,
A wszystkie bardzo się starają
Być cichuteńko, gdy sprzątają,
Żeby nie zbudzić domowników,
Gdyż narobiliby pewnie krzyku
Widząc w swej kuchni małe chochliki,
Co wyglądają, jak diabliki.
A przecież stworki te, choć brzydkie,
Dobre serduszka mają wszystkie
I bardzo się biedactwa trudzą,
Żeby choć trochę pomóc ludziom.
I marzą sobie w wyobraźni,
Żeby się z nami zaprzyjaźnić,
Lecz raczej szansy na to nie mają,
Bo chociaż bardzo się starają,
Niestety z racji swej brzydoty
Z zaprzyjaźnieniem mają kłopoty.
Nie sądźmy innych według wyglądu,
Nie wydawajmy pochopnych sądów,
Dopóki kogoś się nie pozna,
Bardzo dotkliwie skrzywdzić go można.