Staś czytelnik
Wiersz

Staś czytelnik

Autor: Tomasz Matuszewski

Druga klasa to nie żarty,

bowiem czytać trzeba w domu

na głos wszystkim domownikom.

A co, jeśli nie ma komu?

Gdy rodzice wyjdą sobie,

tyle prac jest do zrobienia.

No bo kto obejrzy bajki?

Nie ma czasu do stracenia.

Staś obiecał swojej babci,

że codziennie dwa kwadranse

będzie ćwiczyć swe czytanie,

pilnie dbając o niuanse.

Babcia hojna, więc doceni

trud wnusiowy, zapał wszelki.

Staś już w myślach swych rozwija

czekoladek karton wielki.

Lecz w praktyce obietnica

nie jest łatwa do spełnienia.

Stasia ciągle coś zajmuje,

brak mu czasu i skupienia.

Jesień, zima upływają,

gra on stale na tablecie.

Czasu nie ma na czytanie.

Nie rozdwoi się on przecież.

Przyszła wiosna, a Staś duka.

Nie potrafi sklecić zdania.

Co on w lipcu powie babci?

Nie obejdzie się bez łgania.

Nadszedł lipiec, babcia w progu.

Staś tłumaczy jej, że pani

tyle lekcji zadawała,

że już nie miał czasu na nic.

Wtedy babcia poprosiła,

by świadectwo jej pokazał.

Okazało się, że nie zdał.

Informację tę zamazał.

Kiedy prawda wyszła na jaw,

babcia nic nie powiedziała.

Cenny karton czekoladek

grzecznym dzieciom darowała.

Tekst © Copyright by Tomasz Matuszewski

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.