Chodzi Jasio dziś, jak struty,
Bo choć ładne nosił buty,
Z butów przecież się wyrasta.
Nie pomoże tutaj pasta.
Jeden Jasio przewiduje,
Że kto bucik wypucuje,
Ten od razu – bez boleści –
Stopę wciśnie weń i zmieści.
… Kto się przyjrzy entuzjaście,
Ujrzy nosek cały w paście,
Czarne spodnie i – niestety –
Czarny krawat i skarpety
(Ponoć właśnie tak się zdarza
W twardym życiu kominiarza…).
Taki zapał – to nie żarty,
Lecz, choć chłopiec jest uparty,
Szkoda przecież nieboraka.
Kto by nad Nim nie zapłakał,
Temu zgoła nic nie mówi
Na mankietach pasta Buwi…
Choć o trudu tego skutki
Trudno winić krasnoludki;
Choć, jak mówi całe miasto,
Tak się – biedny – upstrzył pastą,
Że aż teraz ledwo żyje,
But jak pił, tak nadal pije…