Pewien ślimak rozmarzony
leżał w chmurkę zapatrzony.
„Miękka, lekka, śnieżnobiała,
w smaku pewnie doskonała.
Waniliowo- śmietankowa.
Chętnie trochę bym skosztował..”
Gdy tak marzył ślimak mały,
inne chmury nadleciały.
Ciemno się zrobiło wszędzie,
chyba zaraz burza będzie.
Ślimak schował się w skorupce,
w ciasnej, ciepłej swej chałupce,
listki dwa sałaty mlasnął,
i o chmurce myśląc – zasnął.