Przygody kalendarza
Wiersz

Przygody kalendarza

Autor: Alicja Kaleńska-Klimczak

Powiem Wam moje dzieci,

Jak czas szybko leci

Historię, która często się zdarza

pewnego kalendarza…

Został on zakupiony,

Na prezent dla mojej żony.

Zapisywała w nim wiele:

Co kupić na obiad w niedzielę,

Co i kiedy załatwić trzeba,

Kiedy zabraknie świeżego chleba,

Co gdy dzieci mają wolny poranek,

Albo kiedy ma aikido Janek…

Z kalendarzem się nie rozstawała,

Prawie, że z nim spała.

Kupiłem żonie długopis nowy,

Dla jej własnej wygody,

„Przypnij go do kalendarza,

Gubić Ci często się zdarza.”

Żona rady posłuchała,

Długopis z kalendarzem trzymała.

W salonie na biurku,

I w kuchni na murku

W gabinecie na parapecie,

A na dworze w lecie.

Około listopada

w gniew ma żona wpada:

„Mam spraw zapisać wiele,

A miejsca tak niewiele,

Długopis coś szwankuje,

Może się wypisuje?”

A kalendarz i długopis

Taki mi zrobili popis

Gdy ich w grudniu podglądałem

Jakąż ja uciechę miałem…

„Ja jestem najważniejszy,

Dla mej pani najpiękniejszy,

We mnie wszystko zapisuje,

Przy mnie się najlepiej czuje.”

„Bzdury, to ja jestem ważniejszy,

I dla Pani przydatniejszy.

Beze mnie nic by nie napisała,

Choćby bardzo nawet chciała”

Tak ze sobą się sprzeczali,

Ze się trochę poszturchali,

Kartki się nawet pogięły,

W podkówkę brzegi wygięły.

A czas szybko leci,

Mówię Wam drogie dzieci…

W styczniu długopis już wyczerpany,

A kalendarz do ostatka zapisany

Nadziwić się nie może,

„Na pomoc, o mój Boże!

Ktoś wrzucił nas do śmieci.”

A jak myślicie dzieci?

Dlaczego?

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.