Pies Karambus. Część VI. Autobus.
Wiersz

Pies Karambus. Część VI. Autobus.

Autor: Michał Jankowiak

Jedziemy autobusem,

Ja, z moim Karambusem,

A wewnątrz ogół ludzi,

Pod nosem coś marudzi.

Kierowca jest wesoły,

Bo jedzie prawie goły,

Każdy na niego zerka.

Zapomniał pulowerka.

Jest kilku małych drani,

Co; nieco starszej pani,

Miejsca nie ustępują,

I na podłogę plują.

Mój pies się zdenerwował,

Pazury, co je chował,

Najeżył, no i warczy,

A chłopcy; ”dobra starczy”,

Swe miejsca pozwalniali,

Lecz dalej się chichrali.

Psa wzięło na głupoty,

Potargał im galoty,

Rozszarpał sznuróweczki,

I pogryzł im stopeczki,

Do teraz dwóch nicponi,

Od złego zawsze stroni.

Autobus dalej jedzie,

A ludzie w nim jak śledzie,

Stoją poupychani,

Karambus obok pani,

Wypatrzył w wielkim tłumie,

Tłuściutką, piękną sunię,

Kokardka na ogonie,

Mój pies z miłości płonie,

A ona kątem oka,

Ujrzała go i cmoka,

I macha swym ogonem,

Myśląc, że jest on koniem,

Największym, najsilniejszym,

Noo,,, takim najpiękniejszym.

Spotkali w tłumie siebie,

Niczym w niebieskim niebie,

Jak kręciłby globusem,

Płynęli autobusem,

Przystanek po przystanku,

I tak aż do poranku.

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.