Nad strumykiem na kamyku, siedzi pająk w kaftaniku,
W czarne paski jest kaftanik,pod nóżkami zaś dywanik.
Duma pająk nad swym życiem, cała bytność pod przykryciem.
On nie czuje się pająkiem, on w marzeniach jest skowronkiem.
Nie chce muszek łapać w sieci, on chce poczuć jak się leci,
Nie chce ciągle się ukrywać, marzy aby w świecie bywać.
Pragnie latać, w rosie kąpać i po zimnym lodzie stąpać.
On już nie chce w trawie sieci, nie chce być postrachem dzieci.
Marzy by dom wysoko wybudować, żeby nie móc się ciągle chować.
Marzy spotkać się z jaskółką i polatać z zwinna sójką.
W końcu pająk przestał marzyć, będzie czekać aż się zdarzy,
aż się zdarzą wielkie cuda i polecieć mu się uda.
Zarzucił pająk srebrną nić, na zielony duży liść,
jednym swoim zwinnym krokiem znalazł się na liściu nad potokiem.
Widząc wodę z lotu ptaka, w oddali spostrzegł rybaka.
Siwa broda, siwe wąsy, a pod nosem nuci pląsy.
W kapeluszu na zielono, śpiewa piosnkę ulubioną.
Cóż za radość z niego tryska, niczym iskry jak z ogniska.
Cóż rybaka tak raduje, przecież on tylko wędkuje.
W ręku starą wędkę trzyma, toż to ona ciężkiej ryby nie utrzyma.
Tak więc zarzucając sieci po trawie i liściach, do rybaka leci.
Po upływie kilku chwil, cały zadyszany i potem zalany,
koło rybaka się znajduje i jego piosnkę wesołą podsłuchuje.
Hau hau hau małego pieska będę miał,
kici kici miał kotka też bym chciał,
ko ko ko i może kurek ze sto.
Kle kle kle bociana raczej nie,
gul gul gul rybek cały stół.
Hau hau hau małego pieska będę miał,
kici kici miał kotka też bym chciał,
ko ko ko i może kurek ze sto.
Kle kle kle bociana raczej nie,
gul gul gul rybek cały stół.
Przysłuchując się piosence, pająk wspina się po wędce.
Rybak patrzy, nie dowierza, ma na wędce mini zwierza.
Tak wdrapując się na wędkę, pająk zaczyna pogawędkę:
Cóż Cię tak cieszy rybaku, przecież nic nie ma na twym haku?
Spojrzał rybak na owada i spokojnie odpowiada:
Tu nie chodzi o łowienie, lecz o spokój, który daje ukojenie.
Moje serce się raduje, kiedy wiatr w drzewach figluje,
Lubię słońce kiedy grzeje, wnet serce z radości topnieje.
Nie muszę latać, gonić, czy skakać, żeby przyrodę w me ręce łapać,
Kocham patrzeć na rybki jak w strumyku skaczą,
Kocham słuchać kaczek jak nad brzegiem kwaczą.
Nie ma sensu się nad życiem użalać, korzystajmy z tego co natura nam dała.
Mi natura dała zdolność do łowienia, takiego drugiego rybaka jak ja to chyba już nie ma.
Ty zaś jesteś ślicznym pajączkiem, ze srebrną nicą w kieszonce,
z której w każdy poranek tkasz niesamowite sieci na łące.
Pajączek podniósł głowę do góry i przez chwile wpatrywał się w chmury,
wnet uśmiechnął się szeroko, ten rybak jest jednak spoko.
Cieszę się, że jestem pająkiem, już nie muszę być skowronkiem.