– Proszę Pana! Sroka kradnie!
– Fe! Niegrzecznie! Fe! Nieładnie!
Jaki blamaż i ohyda
I wstyd jaki, gdy się wyda!
Czegóż nie ma w sroki gniazdku:
Srebro ukradzione gwiazdkom,
Dwa pierścionki, jeden grosik,
Złote zęby babci Zosi,
Dwa guziki, trzy lusterka
(Właśnie do nich teraz zerka),
Czyjś zegarek, jak perełka,
Wprost z jarmarku świecidełka…
Gdyby jeszcze co ukradła,
Bodaj z hukiem z dachu spadła!
… Lecz choć fama zła się szerzy
W kwestii ptasich tych kradzieży,
Sroka pełna jest przekory –
Kradnie tak, jak do tej pory
Wszystko, co jej wpadnie w oko.
– Nie wstyd Pani, Pani sroko?